piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 23

Przyznam, że kac morderca nie ma serca. W szczególności dla pewnego osobnika płci męskiej, mającego 23 lata. Już wiecie o kogo chodzi? Tak, chodzi o Macieja Kota, któremu od rana podaję aspirynę. Dobrze, że nie puściłam do domu, źle by to się skończyło o.O a co do Dominiki i Kuby to ,,grzecznie,, śpią w sypialni. Nwm co oni tam robili ale jest już 13, za 2 godziny poprawiny a oni jeszcze nie wstali... No trudno, najwyżej będę chrzestną! ale wracając... Maciek nie czuje się najlepiej i nie wiem, jak on zamierza pojawić się na poprawinach i kiedy, ale to nie moja sprawa. Dla domowników do których zaliczali się: Kamil, Ewa, Kuba, Dominika, Maciek, Ewelina i Amelia  postanowiłam zrobić śniadanie i przed każdym talerzem położyć aspirynę. Powoli zaczęli się schodzić i każdy dziękował mi za ten lek. Kiedy oni narzekali, że jest głośno ja zrobiłam domową miksturę, która postawiła ich na nogi. Powoli ogarnęliśmy się i ruszyliśmy w kierunku miejsca gdzie miały się odbyć poprawiny.Ja byłam ubrana w to, Dominika w to, Ewa w to, Ewelina w to. Amelii nigdzie nie było więc poszliśmy bez niej. Dotarliśmy o 14 więc pomogliśmy porozkładać talerze, kubki, placki itd. Powoli zaczęli schodzić się zaproszenia a ja nalewałam żurek do poszczególnych talerzy. Impreza się rozkręcała a Maciek znowu pił. Powoli mam tego dość. Czy on myśli, że ja bd się nim cały czas zajmować? Bo ON JAKO ŚWIADEK też ma chyba jakieś obowiązki nie? Tak wgl pojawiła się również część reprezentacji Austrii. Stałam sobie spokojnie aż tu nagle...
-Zatańczymy? - Janek Ziobro z tych kilku którzy nie pili zaprosił mnie do tańca.
-Jasne - uśmiechnęłam się pokazując rządek białych zębów.
Powoli piosenka się kończyła i zaczynałam się z tego cieszyć jednak mój humor prysł.
-Odbijany! - krzyknął sam... Gregor Schlierenzauer. No i pech chciał, że trafiła się wolna piosenka. On się z kimś zgadał czy co?
-Dawno nie gadaliśmy.. - zaczął
-Nie było okazji.
-Zostawiłaś nas.
-Będziesz mi to wypominać?
-A to zależy czy ładnie przeprosisz - wyszczerzył się. Jak ja kocham ten uśmiech. Zaraz co? Ja jestem tylko zła na Maćka i coś sb wyobrażam.
-Psieplasiam?
-Tak lepiej malutka - zaczął się śmiać z mojego wzrostu.
-Powiedział, patentowany podrywacz.
-Ale tylko w stosunku do Ciebie.
No i tak się stało, że jakimś prawem był coraz bliżej mnie a gdy nasze usta dzieliły minimetry...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótkie, ale obiecane i spełnione :D Szczęśliwego nowego roku :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz